W Nadnoteckim Instytucie UAM w Pile, w nietypowej przestrzeni wystawienniczej, na wskroś nowoczesnego budynku uniwersyteckiego, Gina Malinowski po raz drugi prezentuje swoje obrazy. Pierwsza wystawa odbyła się w 2016 roku – wówczas artystka była malarką poszukującą i jednocześnie odkrywającą w przyrodzie fascynujące, niemalże mistyczne siły kształtujące świat. Jej wewnętrzna potrzeba kontaktu z naturalnym pięknem ostatecznie zaowocowała cyklem Kwiaty, którego zbiór nieustannie się powiększa o kolejne malarskie aneksy. Twórczy temperament artystki związany z eksperymentowaniem z technikami i środkami artystycznego wyrazu, takimi jak kreska, barwa, walor czy kompozycja umożliwił zaś stworzenie własnego i niepowtarzalnego stylu.
Gina Malinowski odwiedzając Piłę, obdarowuje je swoją sztuką. Po siedmiu latach powraca do swojego miasta rodzinnego z nową wystawą Panta rhei. Będąc w podróży zwanej życiem, ma świadomość trafności Heraklitowej teorii powszechnej zmienności, która zawiera się w maksymie Panta rhei kai ouden menei (Wszystko płynie, nic nie stoi w miejscu). Symboliczna wymowa stwierdzenia greckiego filozofa z Efezu jest dla Giny Malinowski, która nieustannie dokonuje wyboru swojej drogi twórczej, naturalna i oczywista.
To co było – minęło i obfituje bogactwem doświadczenia. To co jest – dzieje się tak, jak powinno. Przyszłość będzie kolejną fascynującą lekcją. Inaczej być nie może, bo Gina jest sobą, mówi co czuje i robi wszystko po swojemu, rozdając wokół optymizm spleciony z rzeczywistością i zapraszając innych do twórczej współpracy.
Malarka tworzy portrety tulipanów i piwonii, ale też eksploruje malarsko tajemnice wnętrza kwiatów, odbywając Podróż w głąb natury. Główną figurą obrazów Giny Malinowski jest górna część kwiatu, zwana fachowo kielichem. Duży format płótna (najczęściej) wypełnia po brzegi kipiąca wielobarwność płatków ulubionych kwiatów i dodajmy, również tych nierzeczywistych.
Jest w nich zmysłowa i jednocześnie baśniowa magia.
Gina Malinowski często świadomie łamie reguły, a mimo to równowaga istnieje w bogactwie formy, symetria dyskretnie ustępuje obfitości kształtów, a rytm staje się życiodajną energią. Raz to będzie opowieść zanurzona w tonacji barw chłodnych i wprowadzająca nastrój wyciszenia, nostalgii; innym zaś razem – szalejąca bielą kielichów piwonii wyrafinowana zmysłowość prezentująca bujność nasion i owoców. Pojedyncze Tulipany Giny Malinowski to przeciwieństwo znanych powszechnie prezentacji malarskich tulipanów Edwarda Dwurnika. W iście barokowym przepychu barw i starannie zobrazowanych kształtów, podtekst erotyczny jest subtelniejszy, a wewnętrznie drgająca energia obrazu, falująca obfitością kształtów i barw, dyskretnie wzmacnia ich sensualny charakter.
Świadomość ciągłej zmienności rzeczywistości doświadczanej zmysłami była dla Giny Malinowski powodem, dla którego stworzyła malarską herstorię – cykl Dziewczyna z tamtych lat. To malarskie portrety kobiet w różnym wieku, niczym „przemalowane” stare fotografie, które z pieczołowitością przechowuje się na pamiątkę miłych wspomnień. Co widzi kobieta spoglądająca wstecz? Jakie pojawiają się refleksje? O czym pragnie zapomnieć, a co pozostawić w sercu? Wiele się wydarzyło, echa nieważnych zdarzeń i dni rozpływają się w abstrakcji niebytu, lecz i są takie, które zawsze wywołują uśmiech na twarzy i łzę czułości. Fascynacje fotografią i zacieranie granic między tym co fotograficzne, a tym co malowane są obecne w twórczości Gerharda Richtera, niemieckiego artysty, zwanego Picassem XXI wieku. Dla malarki są również ważne, bowiem istotą sztuki jest różnorodność i dynamiczna ewolucja artystyczna – Panta rhei.
Twórcza siła i niespożyta energia Giny Malinowski są wynikiem osobistej mądrości osiągniętej latami pracy zawodowej w Niemczech, świadomego rozwoju artystycznego i wyboru celów na kolejne lata życia już w Polsce.
Przegląd twórczości artystycznej Giny Malinowski zaprezentowanej na wystawie Panta rhei daje gwarancję doświadczenia całego wachlarza pozytywnych emocji oraz nowych i ciekawych doznań estetycznych, co współcześnie jest wydarzeniem nieczęstym.